Zimą załadowany pasażerami samolot nie zawsze przemieszcza się wprost na pas startowy. Często musi jeszcze przejść proces odladzania, który polega na usunięciu z powierzchni maszyny warstwy przymarzniętego lodu i śniegu, a także zabezpieczenie przed ponownym oblodzeniem. Operacja trwa zazwyczaj kilkanaście minut i przeprowadzana jest tuż przed startem, gdy samolot znajduje się już niedaleko pasa. Pasażerowie mogą wszystko obserwować przez okna.
Odladzanie do kluczowy proces, bowiem lód zwiększa ciężar samolotu i opór czołowy maszyny, a co za tym idzie wydłuża dystans potrzebny do startu i zmniejsza siłę nośną. Natomiast oblodzenie powierzchni sterowych i elementów skrzydła prowadzi do ich zablokowania, co może skończyć się tragicznie. Oblodzenie skrzydła uznano za bezpośrednią przyczynę m.in. katastrofy samolotu ATR 72-212 linii American Eagle pod koniec października 1994 roku. Zginęło wtedy 64 pasażerów i czterech członków załogi.
Do odlodzenia samolotu potrzeba nawet kilkuset litrów specjalnego płynu
– Sam proces jest wykonywany tuż przed startem samolotu na przeznaczonej do tego płycie postojowej. Za pomocą odladzarki, czyli pojazdu z kabiną dla operatora z wysięgnikiem, samolot polewany jest mieszaniną wody i płynu odlodzeniowego podgrzanym do określonej temperatury. Podczas jednej takiej operacji zużywa się kilkaset litrów tego płynu – wyjaśniał ubiegłej zimy Marcin Wardecki, ekspert ds. obsługi naziemnej w LS Airport Services w rozmowie z money.pl.
Płyn, którego używa się do odladzania samolotu, to zazwyczaj mieszanina glikolu i wody. Proporcje składników zależą od temperatury powietrza. Cały proces może przebiegać na dwa sposoby, czyli jednostopniowo, gdy gdzie odlodzenie i zabezpieczenie przed oblodzeniem są wykonywane za jednym razem, a także dwustopniowo, gdy obywa się to w oddzielnych procesach. Jednak polewanie samolotu płynem pod wysokim ciśnieniem to nie jedyny sposób na odlodzenie maszyny. Na lotnisku w Oslo samoloty trafiają do specjalnej wiaty, gdy lód roztapia się przy użyciu promienników podczerwieni.
Po odlodzeniu samolotu piloci mają maksymalnie 30 minut, aby wystartować. W innym przypadku na kadłubie znów może pojawić się lód, przez co procedurę trzeba będzie powtórzyć. W powietrzu o kondycję kluczowych podzespołów, które narażone są na bardzo niskie temperatury, dbają już specjalne systemy.
Czytaj też:
Paraliż na lotniskach obleganych przez Polaków. Do akcji wkroczy wojskoCzytaj też:
Niespodziewany hit od Ryanaira. Niebawem lotów będzie więcej