O tym, co pasażerowie potrafią przewozić w swoich walizkach, można by napisać niejedną książkę. W ostatnich tygodniach głośno było m.in. o podróżnych w USA, którzy w bagażu próbowali przewieźć psa i kota. Tym razem światowe media rozpisują się o „dziwnej paczce świątecznej”, którą znaleziono na jednym z lotnisk w Meksyku.
Cztery czaszki w przesyłce z Meksyku do USA
O nietypowym znalezisku 30 grudnia poinformowało Associated Press. Podczas rutynowego prześwietlenia przesyłek lotniczych na lotnisku w mieście Queretaro znajdującym się w centralnej części Meksyku, dokonano niepokojącego odkrycia.
Osoba odpowiedzialna za kontrolę przesyłek zauważyła, że w środku znajdują się cztery przedmioty do złudzenia przypominające ludzkie czaszki. Na miejsce wezwano meksykańską Gwardię Narodową, która zajęła się nietypową paczką. Po jej otwarciu okazało się, że w środku rzeczywiście znajdują się cztery czaszki, najprawdopodobniej ludzkie, które zapakowano w przezroczysty plastik, a także folię aluminiową.
Skąd czaszki wzięły się w przesyłce? To będą próbowały wyjaśnić odpowiednie służby. Nie można bowiem wykluczyć, że doszło do naruszenia meksykańskich przepisów dotyczących postępowania ze zwłokami, a tym samym popełniono przestępstwo.
Na razie wiadomo jedynie, że przesyłka miała trafić do USA, a dokładnie do adresata mieszkającego w niewielkim miasteczku Manning w Karolinie Południowej. Ciekawa jest również kwestia miejsca nadania paczki. Wysłano ją bowiem z miasta Apaztingan w stanie Michoacan. Jak podaje AP, Michoacan od lat jest jednym z najbardziej niebezpiecznych stanów w Meksyku, a miastem w którym nadano czaszki od lat rządzi kartel narkotykowy Viagras.
Czytaj też:
Tak oszukali Ryanaira. Z tego sposobu może skorzystać każdyCzytaj też:
Incydent na lotnisku w Modlinie. Pasażer zaatakował pracownicę Ryanaira