Każdy, kto choć raz podróżował samolotem, zna ten mało przyjemny moment, kiedy trzeba wyjąć z bagażu płyny, a także elektronikę (niektóre kraje niebawem przestaną tego od nas wymagać). Następnie nasz bagaż jest prześwietlany, a my musimy przejść przez bramkę. To właśnie w tym momencie celnicy zwrócili uwagę na zawartość bagażu jednego z pasażerów.
Spakował kota do torby. Celnicy pokazali zdjęcie
Do nietypowej sytuacji doszło na początku marca na międzynarodowym lotnisku w Norfolk w stanie Wirginia w USA. Podczas rutynowej kontroli celnicy zauważyli, że wewnątrz bagażu jednego z podróżnych znajduje się żywe zwierzę.
„Właśnie wtedy, gdy myślałeś, że to bezpieczne, aby zabrać swojego domowego kota na wycieczkę... Podróżny zostawił swojego kota w torbie podróżnej” – poinformowała za pośrednictwem Twittera Lisa Farbstein, rzeczniczka amerykańskiej Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA).
„Uwaga właściciele zwierząt domowych: proszę nie wysyłać swojego zwierzaka przez urządzenie rentgenowskie. To kotastrofalny błąd” – dodała, nieco żartując. Do wpisu dołączyła również zdjęcie z prześwietlenia, na którym widać kota zamkniętego w torbie podróżnej.
Pies lub kot na pokładzie samolotu? Tak, ale pod pewnymi warunkami
Przypominamy, że zgodnie z międzynarodowym prawem, transport zwierząt na pokładzie samolotów jest legalny, o ile pozwalają na to linie lotnicze. Dodatkowo zwierzęta muszą być przewożone w specjalnych transporterach. W momencie kontroli pupila należy na rękach przenieść przez bramkę bezpieczeństwa.
Niestety to nie pierwszy raz, kiedy w USA przyłapano podróżnego na transporcie zwierzęcia w bagażu podręcznym. W grudniu wiele osób poruszyła historia zapakowanego do plecaka psa. W podobny sposób na początku stycznia próbowano przewieść również żywego węża.
Czytaj też:
Polscy turyści utknęli na Etnie. Zima zaskoczyła kierowcęCzytaj też:
Tak pokonasz limity Ryanaira. Idealny sposób działa tylko zimą