Koniec z darmową toaletą w Gdyni. Skorzystają tylko wybrani plażowicze

Koniec z darmową toaletą w Gdyni. Skorzystają tylko wybrani plażowicze

Dodano: 
Gdynia
Gdynia Źródło:Shutterstock
Dostęp do darmowych toalet na plażach wydaje się czymś normalnym, niestety niektórzy turyści źle wykorzystują takie udogodnienia. Przez takich cwaniaków, w Gdyni zostaną zmienione zasady.

Nadchodzą zmiany na gdyńskiej plaży. Okazuje się, że darmowa toaleta będzie tam dostępna już na innych zasadach niż dotychczas. Powodem takiej decyzji jest złe zachowanie plażowiczów i nieprzestrzeganie regulaminu. Co można zaliczyć do największych grzechów?

Plażowicze w Gdyni przesadzili. Co z darmowymi toaletami?

W centrum Gdyni zaobserwowane niepokojące zjawisko. Chodzi o to, że niektórzy urządzali sobie grupowe wycieczki do toalet publicznych pod pretekstem opieki nad dziećmi. Kabiny były darmowe dla wszystkich pociech do 10 lat i taka usługa wydawała się czymś naturalnym. Niestety z powodu cwaniakowatych zachowań teraz ma być inaczej.

Turyści, zamiast traktować łazienki wyłącznie jako przestrzeń do załatwiania podstawowych potrzeb, często robili z nich miejsca rodzinnych schadzek. Regulamin pozwał wchodzić małych dzieciom z dorosłym opiekunem za darmo, jednak ci często wykorzystywali jedno dziecko, by sami mogli korzystać z łazienki.

Okazuje się, niejeden maluch często przychodził kolejno z mamą, babcią czy dziadkiem i trudno było uwierzyć, że to przypadek. Ostatecznie osoby, zamiast płacić, korzystały z łazienek za darmo, bo nikt nie prosił ich o pieniądze. To oczywiście niejedyne grzechy turystów na tamtejszych plażach – ci często palą papierosy tam, gdzie nie wolno oraz rozkładają parawany zbyt blisko morza.

Darmowe toalety tylko dla wybranych

Zgodnie z nowym regulaminem plaży Śródmieście w Gdyni, dorośli turyści zapłacą teraz za wstęp do toalety niezależnie od tego czy wchodzą tam z dzieckiem, czy samodzielnie. Będzie to spore utrudnienie, dla tych, którzy uczciwie podchodzili do sprawy, jednak uznano, że to jedyna słuszna opcja.

Teraz dzieci do 10. roku życia nadal wchodzą za darmo, ale każdy opiekun płaci trzy złote. Ponadto turysta musi mieć przy sobie dokładnie odliczoną kwotę – w przeciwnym wypadku bramki się nie otworzą. Po zmianach wiele osób reaguje złością i ma żal do tamtejszych pracowników. Niestety taka decyzja jest wyłącznie skutkiem wcześniejszych nadużyć.

Czytaj też:
Plaga takich turystów denerwuje niczym parawaning. Nad Bałtykiem trwa walka
Czytaj też:
Na tropie mistrzów parawaningu. To dzieje się w Mielnie, Kołobrzegu i Pobierowie

Opracowała:
Źródło: podroze.gazeta.pl