Torbjørn “Thor" Pedersen pochodzący z Danii odwiedził każdy kraj na świecie i zrobił to w przeciągu 10 lat. Teraz wrócił do domu i dzieli się tym, co przeżył. Trudno opisać taką przygodę słowami. Wcześniej jeszcze nikomu nie udało się dokonać tego co jemu. W tym wszystkim niesamowite jest to, że mężczyzna nawet raz nie korzystał z samolotu. Jak to zrobił?
Odwiedził każdy kraj na świecie. To niesamowite osiągnięcie
Niezwykła podróż Torbjørna rozpoczęła się 10 października 2013 roku – właśnie wtedy opuścił przytulny dom, żeby wyruszyć w nieznane. Zostawił wszystko, bo celem było odwiedzenie każdego kraju na świecie. Jego podróżowanie było utrudnione tym, że mężczyzna nie chciał korzystać z samolotów – to znacznie wydłużyło realizację celu.
Po drodze odwiedził łącznie 203 kraje. W to wliczają się wszystkie uznawane powszechnie przez ONZ za autonomiczne terytoria. Torbjørn zmierzył się z wieloma przeciwnościami losu, a po drodze musiał nauczyć się wiele pokory. Choć jego podróż planowana była na cztery lata, to okazało się, że musiała trwać o wiele dłużej. Problemów było mnóstwo, wiązały się m.in. z niespodziewanymi chorobami, pandemią, wizami, pogodą, awariami statków czy biurokracją. Wielu z nich nie dało się przewidzieć, dlatego, pomimo że każdy etap wyprawy był zaplanowany, nad logistyką trzeba było pracować non stop.
Po 10 latach, 24 maja mężczyzna osiągnął, to co zaplanował. Ma już na swoim koncie, to o czym marzył i może dzielić się doświadczeniem z innymi. Ostatni krajem na jego liście były Malediwy. Z uroczego miejsca w Azji Południowej wyruszył do domu statkiem. Jak sam stwierdził: „Istnieje historyczny sens powrotu do domu statkiem, bo ludzie widzą mnie na horyzoncie, stoją i machają”. Z pokładu zszedł 26 lipca, a w porcie czekało na niego 150 osób. – Odkąd wróciłem, widziałem wiele zapłakanych oczu – ludzie podchodzili, by mnie przytulić. Otrzymałem też wiele prezentów – duńskie piwo, mleko, żywność – i poznałem ludzi, którzy śledzą moje media społecznościowe z Kolumbii, Australii, Norwegii... to było niesamowite – zdradzał w wywiadach z zagranicznymi mediami.
Tak podróżował Torbjørn “Thor" Pedersen
Podróżnik miał swoje zasady. Jedną z podstawowych było to, że w każdym z odwiedzanych krajów musi spędzić co najmniej 24 godziny i nie wyda więcej niż 20 dolarów. Ponadto dał sobie słowo, że pod żadnym pozorem nie wróci do domu, dopóki nie osiągnie celu.
Ważna była też już wspomniana wcześniej rezygnacja z samolotów. W grę wchodziły samochody, statki i inne, natomiast podróż w powietrzu nie mogła mieć miejsca – nawet podczas powrotu do domu.
Dziś mężczyzna dzieli się ze światem swoimi przygodami i opowiada, czego doświadczył. Jego obserwatorzy widzą w nim niezwykłą inspirację. Po powrocie do Dani nadszedł też czas na odpoczynek i podsumowania. Wiadomo, że Torbjørn “Thor" Pedersen wcale nie zamierza jeszcze kończyć z podróżowaniem.
instagramCzytaj też:
Daria poleciała sama do Arabii Saudyjskiej. Żyła z lokalsami, a na tygodniowy urlop wydała groszeCzytaj też:
Polka wyjechała do Turcji i się zakochała. „Kiedy wychodzisz za mąż, to za całą rodzinę męża”