Do nietypowej sytuacji doszło na pokładzie amerykańskich linii lotniczych American Airlines. Przykry incydent spotkał młodą parę podróżującą z 19-miesięczną córką. W pewnym momencie pasażerowie zaczęli się skarżyć z powodu brzydkiego zapachu, jaki poczuli w pobliżu rodziny. Obsługa zachowała się szczególnie drastycznie.
O podobnych akcjach słyszało się już wiele razy, przykładowo w tym roku Wizz Air wyrzucił z samolotu jednego z weteranów. W przypadku, gdy mowa o dziecku, sytuacja szczególnie chwyta za serce. Wspomniana para z USA uwierzyła, że problemem jest zapach i była przekonana, że chodziło o dyskryminację z powodu... żydowskiego wyznania.
Para wyproszona z samolotu. Wszystko przez zapach
Na problem nieprzyjemnego zapachu zwrócono uwagę dopiero po tym jak wszyscy znaleźli się już na pokładzie American Airlines. Samolot miał lecieć z Miami na Florydzie do Detroit i nic nie wskazywało na to, że są jakieś problemy. Nagle małżeństwo z dzieckiem zostało poproszone o wyjście i udanie się do hali odlotów.
Na miejscu czekały na nich smutne wieści. Okazało się, że tego dnia nie polecą, bo inni pasażerowie skarżą się na dziwny zapach, jaki się wokół nich unosi. Para była w szoku i zaczęła wręcz pytać przechodniów, czy rzeczywiście brzydko pachną. Ich zdaniem problemem okazał się ich konserwatywny wygląd, a taka dyskryminacja powinna być niedopuszczalna.
Po tym, jak opuścili maszynę, nie wiedzieli, co z nimi będzie. Pracownicy American Airlines pozostawali niewzruszeni i poinformowali młodych ludzi, że zostali usunięci z lotu. Po wszystkim pasażerowie zostali zakwaterowani na noc w hotelu i otrzymali vouchery na posiłki. Same bilety rodziny zostały przebookowane na lot następnego dnia.
Bagaże zostały. Nie mieli nawet wózka
Jednym z najbardziej nieprzyjemnych elementów całej akcji było to, że para została nie tylko bez samolotu i możliwości kontynuowania podróży, ale też bez bagażu. Na pokładzie zostały ich walizki, torba z rzeczami dla córki oraz fotelik samochodowy i wózek. Pomimo że wszystko mieli odzyskać natychmiast, to stało się zupełnie inaczej.
Na lotnisku zostali pozostawieni wyłącznie z drobnym bagażem podręcznym, który musiał im starczyć do następnego dnia. Rzeczy dla dziecka musieli dokupić na własną rękę. Choć sprawa wydaje się niewiarygodna, to jednak miała miejsce, a linia tłumaczyła się, że robi to dla wygody większości podróżnych. Mężczyzna postanowił oskarżyć przewoźnika o dyskryminację.
Czytaj też:
Trzy kłótnie, krzyki i głosowanie. Akcja w samolocie niczym z czarnej komediiCzytaj też:
Chcieli dolecieć do Turcji, wylądowali w Grecji. Wszystko przez dwóch pasażerów