Dym w kabinie i awaryjne lądowanie. Wszystko przez telefon pasażera

Dym w kabinie i awaryjne lądowanie. Wszystko przez telefon pasażera

Dodano: 
Samolot
Samolot Źródło:Unsplash
Kłęby dymu zmusiły pilotów do awaryjnego lądowania. 30-godzinne opóźnienie spowodował telefon komórkowy.

Samolot British Airways lecący z Tokio do Londynu został przekierowany na Alaskę z powodu dymu w kabinie. Boeing 787-9 Dreamliner znajdował się w powietrzu około siedmiu godzin, gdy została podjęta decyzja o awaryjnym lądowaniu. Przyczyną awarii było urządzenie elektroniczne. Samolot dotarł do celu dopiero po ponad dobie opóźnienia.

Telefon spowodował niebezpieczną awarię

Samolot wzbił się w powietrze z lotniska Haneda w Tokio o godzinie 9:20 z dziewięciominutowym opóźnieniem. Lot G-ZBKN skierował się na wschód, w stronę Pacyfiku. Po trzydziestu minutach lotu boeing znajdował się na wysokości 10 tys. metrów i podążał wyznaczoną trasą z prędkością 1000 km/h. Około pięciu godzin później samolot znalazł się nad Alaską i zwiększył wysokość do ponad 11 tysięcy metrów. Awarie na takiej wysokości są szczególnie niebezpieczne, a piloci mogą być zmuszeni do wysłania sygnału informującego o zagrożeniu życia. Taka sytuacja miała miejsce podczas lotu z Newcastle do Londynu, również operowanego przez linię British Airways. Piloci musieli założyć maski tlenowe, a po przylocie czekała na nich karetka.

Następnie G-ZBKN leciał dalej na północ, nad południowy obszar Morza Beauforta. Dane lotu pokazują, że właśnie wtedy doszło do niespodziewanej zmiany kierunku. Po siedmiu godzinach podróży samolot zawrócił i skierował się z powrotem na ląd, do miejscowości Anchorage na Alasce.

Rada Bezpieczeństwa Transportu Kanady stwierdziła, że podczas lotu w kabinie Boeinga 787 zarejestrowano wyczuwalny dym. Jego źródłem był telefon komórkowy, który utknął z boku siedzenia pasażera. Zdecydowano się ogłosić alarm i wylądować wcześniej, niż było to planowane.

Na kolejny lot do Londynu pasażerowie musieli długo poczekać

Samolot zmienił bieg i skierował się do Anchorange, gdzie pozostał przez kolejne cztery godziny. Kiedy po obowiązkowym przeglądzie technicznym wyruszył w dalszą podróż, zamiast do Londynu, udał się do Toronto. Dopiero następnego dnia załodze British Airways udało się po raz kolejny rozpocząć podróż na międzynarodowe lotnisko London Heathrow, gdzie maszyna wylądowała ponad 30 godzin po rozkładowym terminie.

Czytaj też:
Samolot leciał z otwartymi drzwiami. Załoga miała łzy w oczach, pasażerowie nie wiedzieli, co się dzieje
Czytaj też:
Lecieli do Warszawy. To, co robili na pokładzie, przechodzi ludzkie pojęcie

Opracowała:
Źródło: simpleflying.com