Śmierć turystów w Egipcie. Zeznania gościa hotelowego rzucają nowe światło

Śmierć turystów w Egipcie. Zeznania gościa hotelowego rzucają nowe światło

Dodano: 
John Cooper i jego żona Susan
John Cooper i jego żona Susan Źródło: Facebook / Kelly Ormerod
Przed sądem w Wielkiej Brytanii przedstawiono raport ws. śmierci małżeństwa z Burnley. Turyści zmarli w 2018 roku podczas wakacji w Hurghadzie.

John Cooper (69 l.) i jego żona Susan (63 l.) z angielskiego Burnley w Lancashire w 2018 r. spędzali wakacje w Hurghadzie z córką Kelly Ormerod i trójką wnucząt, w ramach wycieczki zorganizowanej przez nieistniejące już biuro podróży Thomas Cook. W czasie śledztwa ustalono, że Cooperowie zachorowali w hotelu Aqua Magic we wczesnych godzinach porannych i zmarli następnego dnia.

20 sierpnia w pokoju dziadków, na pojedynczym łóżku, spała ich 12-letnia wnuczka. Powiedziała, że według niej w pokoju „unosił się zapach drożdży”. We wczesnych godzinach porannych, 21 sierpnia, pan Cooper zadzwonił do córki, by powiedzieć, że źle się czuje, a następnie odprowadził wnuczkę do pokoju jej matki na wyższym piętrze.

Małżeństwo nie przyszło na śniadanie. Rozwinęło się u nich zatrucie

Następnego ranka para nie pojawiła się na śniadaniu, więc pani Ormerod udała się do ich pokoju na parterze i odkryła, że rodzice są poważnie chorzy. Córka zapamiętała, że jej ojciec podszedł do drzwi mówiąc: „Naprawdę nie czuję się zbyt dobrze” i wymiotował. Jej mama leżała w łóżku, z wymiocinami we włosach, a w całym pomieszczeniu unosił się dziwny, ciężki zapach.

Na miejscu wezwano lekarzy, którzy według Kelly Ormerod działali w panice, gdy stan jej rodziców się pogarszał, a ojciec z trudem oddychał.

Podjęto próbę resuscytacji, ale nie powiodła się. W pokoju hotelowym stwierdzono zgon Johna Coopera. Jego żona została zabrana do kliniki w hotelu, gdzie zaczęła majaczyć. Została przewieziona karetką do szpitala, ale później uznano ją za zmarłą.

Córka nie wierzy egipskiej prokuraturze

BBC zacytowało też turystę z Niemiec, który spędzał wakacje w tym samym hotelu. Dominik Bibi powiedział, że jego teściowa została zakwaterowana w pokoju na parterze, obok pokoju Coopera.

– Po wejściu od razu wyczułem dziwny zapach, przypominający pleśń lub wilgoć. W łóżku i pod nim było mnóstwo pluskiew – mówił. Powiedział, że sprzątaczka i kierownik nocny przyszli i przeprosili za tę sytuację, a jego teściowa została zakwaterowana w pokoju jego i jego żony, dalej na korytarzu.

Kilka godzin później, w porze lunchu, turysta widział trzech mężczyzn, dwóch w hotelowych uniformach i jednego mężczyznę z dwu- lub trzylitrowym pojemnikiem z pestycydem. Przypuszczał, że preparat był używany do pozbycia się pluskiew.

Raport przedstawiony w sądzie wskazuje na „możliwe narażenie na szkodliwe czynniki biologiczne lub toksyczne chemikalia”. Ustalono, że para nie zmarła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla ani zatrucia pokarmowego.

Kolejną rozprawę zaplanowano na środę. We wtorek Kelly Ormerod wspominała rodziców jako wysportowanych i zdrowych. Nigdy nie uwierzyła w wersję głównego prokuratora Egiptu. W 2018 roku Nabil Sadek przekazał, że jej ojciec cierpiał na czerwonkę bakteryjną, a u matki wykryto podobną infekcję (spowodowaną bakterią E.coli). W 2018 roku BBC pisało, że "egipscy śledczy wykluczyli udział osób trzecich". Córka pary zapowiedziała, że będzie się starać o umiędzynarodowienie śledztwa, co w jej opinii pozwoli na poznanie prawdziwiej przyczyny śmierci rodziców.

Kelly i jej dzieci mieszkają teraz w domu jej mamy i taty, w pobliżu małego leśnego pomnika upamiętniającego jej rodziców. Ma nadzieję, że dochodzenie w końcu przyniesie im jakieś odpowiedzi.

Czytaj też:
Tajemnicza śmierć turystów w Egipcie. Co wydarzyło się w Hurghadzie?
Czytaj też:
Hurghada: znaleziono dwie martwe turystki

Źródło: BBC, ITV News