Bering Air, który 6 lutego wyleciał z Unalakleet do Nome w zachodniej Alasce, zniknął z radarów. Służby aktywnie poszukują zaginionej maszyny, niewielkiej Cessny 208B, na której pokładzie znajdowało się dziesięć osób. Akcja trwa od już od kilku godzin, jednak dokładna lokalizacja samolotu wciąż nie jest znana. Wiadomo, że widoczność podczas lotu 8E445 nie była najlepsza.
Samolot zniknął z radarów
Trasa dzisiejszego lotu 8E445 linii Bering Air urywa się kilkadziesiąt kilometrów na południowy wschód od miasta Nome. Niewielki samolot Cessna 208B, który opuścił lotnisko w Unalakleet na zachodzie Alaski o godzinie 15:55 6 lutego czasu lokalnego, nie dotarł do miasteczka Nome. Zapis radaru zakończył się nad zatoką Norton Sound po 47 minutach lotu i 236 pokonanych kilometrach. Wiadomo, że w momencie wylotu samolot był już opóźniony. Warunki tego dnia nie były najlepsze. W Nome padał marznący śnieg znacznie ograniczający widoczność. Temperatura w Nome wynosi obecnie – 10 stopni Celsjusza. Jak podaje CNN, samolot był wyposażony w specjalistyczny nadajnik poszukiwawczo-ratowniczy.
Trwa akcja poszukiwawcza
Na pokładzie maszyny znajdowało się w sumie dziesięć osób: dziewięciu pasażerów i pilot. Policja stanowa niezwłocznie poinformowała o rozpoczęciu akcji poszukiwawczej. Działania na tym trudnym terenie prowadzi przede wszystkim lokalna ochotnicza straż pożarna. Jednocześnie zaapelowano do cywili, by nie tworzyli własnych grup poszukiwawczych w obawie o ich bezpieczeństwo w złych warunkach. W regionalnym szpitalu Sound Regional Hospital utworzone zostało centrum rodzinne, w którym bliscy pasażerów mogą oczekiwać na najnowsze informacje.
To kolejny incydent lotniczy w Stanach Zjednoczonych w tym tygodniu. Dzień wcześniej na lotnisku w Seattle doszło do poważnej kolizji samolotów Delta Airlines i Japan Airlines, jednak nikt nie odniósł obrażeń.
Czytaj też:
Polka zginęła w katastrofie lotniczej w USA. To pisała do męża przed śmierciąCzytaj też:
Linia lotnicza wprowadza zmianę po katastrofie. Chce uniknąć złych skojarzeń