Informację o śmierci 50-letniego Polaka potwierdził kapitan portu Figueira da Foz w dystrykcie Leiria w centralnej Portugalii. W poniedziałek po południu, o godz. 16:40, służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny. Żona ofiary przekazała, że jej mąż poszedł popływać w oceanie przy plaży Pedrógão i nie wrócił.
Tragiczny finał poszukiwań. Turysta z Polski nie żyje
Na miejsce wezwano dwie łodzie ze stacji ratunkowych pobliskich miejscowości Figueira da Foz i Nazaré, a także członków policji morskiej i Ochotniczej Straży Pożarnej Vieira de Leiria.
Niestety, poszukiwania były bezskuteczne. Około godz. 18:00 ciało 50-latka znaleziono na brzegu. Podjęto próbę reanimacji, ale mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz z Narodowego Instytutu Ratownictwa Medycznego (INEM) stwierdził zgon.
Popularne miejsce w dystrykcie Leira
Piaszczysta plaża Pedrógão jest lubianym przez turystów miejscem w dystrykcie Leiria. Turystów przyciągają do niej piękne widoki, rozwinięta infrastruktura i błękitna flaga, która potwierdza jakość wody, bezpieczeństwo i dbałość o środowisko. Miejsce jest otoczone zielonym „morzem” sosnowego lasu z jednej strony i Oceanem Atlantyckim z drugiej. W listopadzie temperatura wody waha się tutaj od 13 do 19 stopni Celsjusza, a średnio wynosi 16,5 stopnia.
To niejedyne utonięcie turystów z Polski podczas zagranicznych wakacji tym roku. Latem 45-letni Polak zginął na północy Krety. Według doniesień lokalnych mediów „mimo silnych fal i silnego wiatru, zanurkował do morza i zginął najprawdopodobniej w wyniku utonięcia”. Do drugiej tragedii doszło na plaży w Chanii, na północno-zachodnim wybrzeżu tej samej wyspy. W wyniku utonięcia zmarł tam 55-letni Polak
Czytaj też:
Uwaga na prądy wsteczne. Tragiczna śmierć w polskim kurorcieCzytaj też:
Seria utonięć na popularnej plaży. W ciągu pięciu dni życie straciły cztery osoby