5 września 2024 r. wieczorem do słowackiego Górskiego Pogotowia Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie od pary polskich taterników w wieku 48 i 36 lat. Turyści – kobieta i mężczyzna, utknęli na półce skalnej, na drodze „Indiańskie Lato” w masywie Baranich Rogów. Z powodu zaplątanej liny nie mogli bezpiecznie zejść w dół.
Po zmierzchu nie można było zaangażować do pomocy helikoptera.
Polscy turyści utknęli na Słowacji. Ratownicy dotarli rano
Na miejsce udało się pięć zastępów Straży Pożarnej i Ratownictwa z Regionalnego Centrum Tatry Wysokie. We wczesnych godzinach porannych ratownicy dostali się do uwięzionej pary. Polacy nie mili żadnych obrażeń. Ewakuacja rozpoczęła się od zjazdu ze ściany 80 metrów w dół. Wspinacze zeszli w asyście ratowników HZS na Hrebienok. Stamtąd zostali przetransportowani do Starego Smokowca, głównej miejscowości turystycznej u podnóża Tatr Wysokich na Słowacji. Stamtąd mogli bezpiecznie kontynuować drogę.
Interwencja na Wschodnim Żelaznym Szczycie
Do groźnej sytuacji w słowackich Tatrach doszło także w ubiegłym roku, gdy dwie kobiety z Polski postanowiły przemierzyć znane im dobrze szlaki. Niestety warunki utrudniły im powrót i utknęły na noc na Wschodnim Żelaznym Szczycie (2337 m n.p.m), w głównej grani słowackich Tatr Wysokich. Także w tym przypadku ratownicy ze strony słowackiej mogli dolecieć na miejsce helikopterem dopiero nad ranem. Kobiety zostały wciągnięte na pokład i przetransportowane do Starego Smokowca. Na szczęście obyło się bez obrażeń.
W lutym tego roku Słowacy pomogli Polakowi, który spadł w głąb kotła górskiego pod Chopokiem (2 024 metrów n.p.m.). Po dotarciu na miejsce służby unieruchomiły poszkodowanego na noszach i czekały na pomoc. Do trudno dostępnej lokalizacji wezwano helikopter z Bańskiej Bystrzycy. Dzięki temu Polak został przetransportowany do szpitala w Liptowskim Mikułaszu.
Czytaj też:
Najbardziej oblegany szlak w Tatrach do remontu. Utrudnienia na uwielbianej trasieCzytaj też:
Zdobył 14 szczytów w niecałe 30 godzin. Znany Polak pobił kolejny rekord