To nie koniec strajków. Znana linia lotnicza skasuje nawet 500 lotów

To nie koniec strajków. Znana linia lotnicza skasuje nawet 500 lotów

Dodano: 
Samolot Finnair
Samolot Finnair Źródło: Shutterstock / Alexanderstock23
Już 17 i 19 czerwca będą miały miejsce kolejne strajki personelu naziemnego znanej europejskiej linii. Protesty mogą wpłynąć także na loty do Polski.

Związek zawodowy zapowiedział kolejne strajki na lotnisku w Helsinkach. Choć fiński przewoźnik Finnair ostatecznie podpisał porozumienie z pilotami, pracownicy naziemni najprawdopodobniej nie zrezygnują z zaplanowanych na 17 i 19 czerwca protestów. W wyniku akcji odwołanych może być nawet 500 lotów, w tym połączenia z i do Polski. „Bardzo nam przykro, że po raz kolejny zakłócimy ważne plany podróży naszych klientów. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej zapewnić naszym klientom alternatywne trasy” – powiedział Jaakko Schildt, dyrektor operacyjny Finnaira.

Strajki w Finlandii

Ta wiosna nie była udana dla klientów przewoźnika Finnair. Pasażerowie tej linii wielokrotnie byli stawiani w trudnej sytuacji z powodu odwołań i opóźnień lotów spowodowanych przez strajki w Helsinkach. Mimo że od ostatniego protestu pracowników naziemnych zrzeszonych w lotniczym związku zawodowym Ilmailualan Unioni (IAU) minął zaledwie tydzień, już wkrótce dojdzie do kolejnej odsłony akcji. Tym razem bojkot został zaplanowany na wtorek 17 czerwca i czwartek 19 czerwca. „Według wstępnych informacji linia może skasować w tych dniach nawet do 500 lotów, w tym prawdopodobnie rejsy z i do Polski” – pisze Rynek Lotniczy.

Loty z Finlandii do Polski zagrożone

Pasażerowie, którzy zostaną dotknięci nadchodzącymi strajkami, otrzymają powiadomienie o anulowaniu rejsu. Wśród nich mogą znaleźć się także Polacy. Przy okazji ostatnich protestów, Finnair anulował m.in. połączenia z Helsinek do Warszawy i Krakowa, gdzie linia lata odpowiednio cztery i dwa razy dziennie. Przewoźnik posiada też w swojej siatce połączenia do Gdańska, które realizuje również dwa razy na dobę.

Na początku tygodnia podróżnych obiegła wiadomość o podpisaniu porozumienia. Nie chodzi jednak o związek IAU, który stoi za nadchodzącymi protestami, a o pilotów, którzy przystali na propozycje warunków pracy przewoźnika po dziesięciu miesiącach negocjacji.

Czytaj też:
Panika na europejskiej wyspie. Turyści nie chcą już przyjeżdżać
Czytaj też:
W tych krajach opóźnienia lotów to norma. Ryanair opublikował niechlubną listę

Opracowała:
Źródło: rynek-lotniczy.pl