Polacy są narażeni na oszustwa w Tatrach nie tylko podczas rezerwacji noclegów. Okazuje się, że uważać trzeba także w trakcie wizyty w Tatrzańskim Parku Narodowym. Swoją historią z Gazetą Wyborczą podzieliła się jedna z turystek, która wraz z mężem przyjechała samochodem na parking w Palenicy Białczańskiej, gdzie rozpoczyna się popularny szlak do Morskiego Oka. Osoba poszywająca się pod pracownika parku sprzedała kobiecie fałszywy i znacznie droższy bilet parkingowy.
Oszustwo w Tatrach w biały dzień
Wystarczyła chwila uśpionej czujności, by polska turystka wraz z mężem Włochem padli ofiarą oszustów podających się za pracowników TPN. Para, która przyjechała na parking w Palenicy Białczańskiej, nie zarezerwowała wcześniej miejsca na samochód przez stronę internetową parku. Już od kilku lat płatność za parking odbywa się wyłącznie online – nie ma możliwości kupienia biletów parkingowych na miejscu. To daje pole do działania oszustom, którzy podchodzą do nieświadomych turystów, oferując im bilety „na ostatnią chwilę”.
„Osoba kierująca ruchem w żółtej kamizelce z wizerunkiem kozicy, takim, jakie ma w logo TPN, zapytała nas, czy mamy rezerwację online” – relacjonuje kobieta w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Następnie turystka została skierowana na słowacką stronę, gdzie od innych „parkingowych” zakupiła bilet w cenie 100 złotych, choć normalna cena powinna wynosić maksymalnie 55 złotych za dzień. „Po uiszczeniu opłaty otrzymaliśmy wydrukowane potwierdzenie w postaci kartki A4 z logo jak TPN, kodem QR oraz instrukcjami” – dodaje.
Nie było interwencji policji
Poszkodowana zaczęła podejrzewać, że padła ofiarą oszustwa dopiero gdy zobaczyła grupę mężczyzn wspólnie jedzących posiłek i przeliczających zarobione pieniądze. Dodatkowo twierdzili oni, że pracują po słowackiej stronie, choć wcześniej „kierowali ruchem” w Palenicy Białczańskiej.
Turystka zadzwoniła na infolinię parku, jednak jej zgłoszenie nie spotkało się z działaniem ze strony pracownicy. Nie było także interwencji policji.
Czytaj też:
Wyjazd do Zakopanego będzie tańszy? Kurort musi znieść opłatęCzytaj też:
Bez tłumów i taniej. Hotelarze w Tatrach cieszą się na wrzesień