Turyści na nadbałtyckich plażach potrafią spędzić długie godziny na poszukiwaniu najpiękniejszych muszelek. Plażowe pamiątki najczęściej są przez nich potem zabierane do domu, lub dawane w prezencie rodzinie i przyjaciołom. Za takie samo zachowanie w popularnej wśród Polaków Grecji może nas jednak spotkać surowa kara. Według najnowszej aktualizacji przepisów za wynoszenie z plaży muszelek czy innych naturalnych elementów „zbieraczom” będzie grozić mandat w wysokości do nawet 1000 euro.
Wysokie kary na greckich plażach
Greckie plaże wymagają specjalnej ochrony – władze tego kraju nie zamierzają być dłużej pobłażliwe względem turystów, którzy niszczą naturalny ekosystem. Podczas gdy na dziewicze wybrzeża tego kraju napierają kolejne hotelowe inwestycje, Grecja wdraża specjalne środki zapobiegające „rozkradaniu” plaż. Nie chodzi bynajmniej o znikające w niewyjaśnionych okolicznościach leżaki czy parasole, a o muszle, które trafiają prosto do walizek turystów.
Plażowiczów mają więc zniechęcić nowe przepisy. Za zabieranie muszelek z chronionych obszarów przybrzeżnych, mogą teraz zostać ukarani grzywną do 1000 euro.
Mandaty także na drogach
Mandatem możemy zostać ukarani nie tylko na plaży, ale także podczas podroży na nią. W tym roku w Grecji zaktualizowano kodeks drogowy, a to oznacza wyższe opłaty dla mieszkańców i turystów nawet za wykroczenia dotychczas uznawane za „drobne”, takie jak korzystanie z telefonu podczas jazdy.
Kierowcy od kilkuset do kilku tysięcy euro (w zależności od wagi przewinienia) zapłacą też za nieustąpienie pierwszeństwa pieszym, brak kasku na motocyklu czy jazdę pod wpływem alkoholu. Nowe przepisy uderzają także we właścicieli kamperów, którzy nie mogą już zatrzymywać się na nocleg poza oficjalnie wyznaczonymi strefami kempingowymi.
Czytaj też:
Turystka krytykuje grecką wyspę. Te rzeczy rozczarowały ją najbardziejCzytaj też:
Tutaj Polacy latali na wakacje. Ten kraj zrobił na nich ogromne wrażenie