O całej sytuacji pisze TVN24. Z redakcją skontaktował się jeden z pasażerów, który we wtorek utknął na lotnisku w Tiranie, stolicy Albanii. – To lot o numerze LO600 o 17:35 z Tirany do Warszawy. Nastąpił tak zwany overbooking – opowiedział pasażer.
LOT odniósł się do sytuacji w Albanii
Jak dodał turysta, informację o tym, że na pokładzie samolotu zabraknie dla niego miejsca, otrzymał nie od narodowego przewoźnika, a od obsługi lotniska w Tiranie. – Obsługa lotniska w Tiranie zorganizowała nam hotel. To oni nam powiedzieli, że nie wejdziemy na pokład – dodał. W wiadomości do redakcji przekazał również, że przyczyną overbookingu, czyli sprzedaży większej liczby biletów niż liczba miejsc w samolocie, było podstawienie na lotnisko mniejszej maszyny, niż pierwotnie planowano.
Informację tę w rozmowie z TVN24 potwierdził rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski. – Z powodu usterki większego samolotu 44 pasażerów nie weszło na pokład samolotu lecącego wczoraj z Tirany do Warszawy. Pasażerowie lotu o numerze LO600 mieli lecieć Boeingiem 737, a polecieli mniejszym Embraerem, dlatego część nie weszła na jego pokład – poinformował.
LOT pomaga w znalezieniu zastępczych połączeń
Moczulski dodał również, że pasażerowie, którym nie udało się we wtorek wrócić z Tirany do Polski, będą mogli przylecieć do kraju innym lotem. – Te 44 osoby są teraz przebukowywane na inne loty, polecą albo dzisiejszym naszym lotem z Tirany, albo innymi przewoźnikami – mówił w środę rzecznik PLL LOT.
Z możliwości powrotu z innym przewoźnikiem postanowił skorzystać czytelnik TVN24. – Niektóre osoby otrzymały telefon z PLL LOT z ofertą przelotu przez inne kraje. Mnie i mojej partnerce udało się dostać na lot Lufthansą przez Frankfurt na 1 września. Inni dostali na środę, część na piątek lub późniejszy termin przez Niemcy, lub Austrię – przekazał.
Czytaj też:
To najbardziej irytuje Polaków podczas lotu samolotem. Nie są to oklaski