Publiczne toalety potrafią być prawdziwą żyłą złota, zwłaszcza jeżeli znajdują się w miejscu popularnym wśród turystów. W wakacje głośno komentowany był cennik toalety w Gdańsku. Za skorzystanie z niej trzeba było zapłacić 4 zł. Przy ofercie z Zakopanego, gdański szalet można potraktować jako „ofertę promocyjną”.
Zdjęcie z Zakopanego rozgrzało internautów
Podczas ferii zimowych w Zakopanem wypoczywają tłumy turystów. Widać to zwłaszcza na Krupówkach, które każdego dnia niemalże pękają w szwach. Spacerując w tej gorącej atmosferze, podróżnych może jednak przeszyć dreszcz. Wszystko za sprawą cennika jednej z publicznych toalet.
Zdjęcie, które przedstawia aktualny cennik zakopiańskiej toalety na Krupówkach, pojawiło się na jednej z facebookowych grup dla miłośników Tatr i wywołało prawdziwą burzę. Na fotografii widać bowiem, że za skorzystanie z szaletu trzeba zapłacić aż 10 zł.
Z jednej strony taka cena rozwiązuje problem braku drobnych, czy konieczności wydawania reszty, z drugiej nietrudno dziwić się oburzonym internautom. „Rozumiem inflacja itd. Ale chyba są gdzieś jakieś granice, no, chyba że nie ma” – napisał użytkownik, który opublikował zdjęcie. Jego wpis cieszy się ogromną popularnością. Reakcję na niego zostawiło już 1,6 tys. użytkowników, a 755 postanowiło skomentować sprawę.
Internauci oburzeni cennikiem z Krupówek
Zdecydowana większość komentarzy jest bardzo negatywna. „Chciwość i pazerność górali nie zna granic” – pisał jeden z internautów. „Góral Ci z kabzy wyciągnie każdego dudka. Sposoby mają opracowane. Lata praktyki” – zasugerował inny.
W komentarzach nie brakowało również propozycji na oszczędzenie na toalecie. „Za choinką na Krupówkach masz znak Toaleta 120 m. Idziesz tam, toaleta miejska i za 2 zł. Dziś korzystałem” – dodał jeden z internautów. Inny przyznał, że taniej będzie pójść na kawę do McDonald’s lub piwo do jednej z restauracji, ponieważ wtedy z toalety można skorzystać za darmo.
Inny użytkownik podkreślił, że w ten sposób właściciel szaletu próbuje skłonić turystów do skorzystania z restauracji. „Zwykły straszak, na klientów, którzy chcą się wcisnąć do toalety za darmo, nic nie zamawiają, nic nie kupują, ale chcą skorzystać z toalety, którą restauracja utrzymuje w czystości, sprząta, wydaje pieniądze na środki czystości itp. Jak są to pojedyncze osoby, to właściciel przymyka oko, ale jak to jest nagminne (zwłaszcza na Krupówkach), do tego swołocz zostawia po sobie syf, to się nie dziwię” – wyjaśnił.
Czytaj też:
Nowe baseny termalne w Zakopanem. Mają być konkurencją dla obiektu miastaCzytaj też:
Fatalna sytuacja w Zakopanem. Całe miasto nie ma wody