Pociąg wiózł zmarłego przez 12 godz. Nikt się nie zorientował

Pociąg wiózł zmarłego przez 12 godz. Nikt się nie zorientował

Dodano: 
Japoński pociąg
Japoński pociąg Źródło: Shutterstock / RBagusdiani
W pociągu, który wjechał na stację Odawara (prefektura Kanagawa), odkryto zwłoki mężczyzny. Jak się okazało, mieszkaniec Tokio zmarł wiele godzin wcześniej, ale żaden z pasażerów nie zauważył niczego niepokojącego.

Zdarzenie opisał japoński dziennik „Asahi Shimbun”. Mężczyzna wsiadł do pociągu na stacji JR Shibuya w Tokio, a w pewnym momencie nastąpił jego zgon. Nikt nie powiadomił jednak służb o złym samopoczuciu mężczyzny, bo nikt niczego niepokojącego nie zauważył. Pociąg krążył po okolicy, pokonując zgodną z harmonogramem trasę przez kolejne 12 godzin.

Nie ruszał się i nie reagował na żadne słowa. Użyto defibrylatora AED

To, że jeden z pasażerów nie żyje, odkryto na stacji JR Odawara. Przyczyna zgonu nie jest znana, ale redakcja wskazuje na niewymienioną z nazwy „chorobę”. JR East Yokohama wyjaśnia, że stało się to gdy pracownicy stacji przeglądali wnętrze 15-wagonowego pociągu, by go odesłać. Zmarły znajdował się na dwuosobowym siedzeniu przy oknie, w przedostatnim wagonie. Nie ruszał się i nie reagował na żadne słowa, więc wezwano ratowników medycznych – w międzyczasie przeprowadzono też masaż serca przy pomocy specjalistycznego defibrylatora.

Mężczyzna wsiadł rano, a dopiero późnym wieczorem zadzwoniono pod numer alarmowy 119. Straż pożarna i lokalne władze podają, że gdy służby przyjechały na miejsce, od razu stwierdzono zgon. Policja natomiast miała wykluczyć wypadek.

Asahi.com wskazuje, że pociąg kursuje na linii Shonan Shinjuku-Utsunomiya. Na pokładzie 15 wagonów może przebywać jednocześnie nawet dwa tysiące pasażerów. W dniu, gdy odkryto ciało zmarłego Japończyka, maszyna przemierzyła z nim na pokładzie ponad 650 kilometrów.

Jak używać defibrylatora? Ta wiedza może być bardzo przydatna

Sytuacje związane z nagłą utratą przytomność, mogą przydarzyć się w każdej chwili. Narażone są na to szczególnie osoby starsze – biorąc pod uwagę panujące upały. Dlatego też warto wiedzieć, jak udzielić pomocy. Defibrylatory AED znacznie ułatwiają cały proces, a takie często można spotkać choćby na stacjach metra. Co ważne – działają na tyle skutecznie, że zwiększają szansę przeżycia osób z nagłym zatrzymaniem krążenia (NZK).

W przypadku chęci użycia takiego urządzenia należy poprosić osobę obok o pomoc. Należy udrożnić drogi oddechowe poszkodowanego (odchylając szyję lekko do tyłu, chwytając przy tym palcami za podbródek i kładąc rękę na czole). Sprawdzamy, czy osoba oddycha (nachylamy głowę nad jej/jego nosem i ustami, tak, aby ciepły oddech poczuć na swoim policzku – i obserwujemy ruchy klatki piersiowej). Gdy orientujemy się, że odruch został wstrzymany – wzywamy pogotowie (dzwonimy np. pod nr 112 lub 999). W międzyczasie należy zacząć wykonywać RKO, a druga osoba powinna przynieść nam defibrylator. Gdy wyjmiemy urządzenie z pokrowca, należy je włączyć – zielony przycisk. Defibrylator zacznie wydawać polecenia, do których należy się zastosować.

Elektrody wyjmujemy z opakowania i mocujemy je na gołej klatce piersiowej (wcześniej zdejmując z nich folię ochronną). Jeśli urządzenie uzna, że potrzebna jest defibrylacja, wciskamy odpowiedni przycisk i kontynuujemy RKO. Wszystko robimy dotąd, dopóty na miejscu nie pojawi się karetka.

Czytaj też:
W pociągu PKP zrobiło się groźnie. Czuć było spalenizną
Czytaj też:
Zagadkowa śmierć dwójki czterdziestolatków. Zwłoki leżały w samochodzie

Źródło: asahi.com / zpe.gov.pl