Podczas gdy Chorwacja ma już stałe miejsce w sercach turystów z Polski, dobrymi wynikami za 2025 r. może tez poszczycić się mniejszy od niej kraj, ze znacznie krótszą linią brzegową i dostępem do Adriatyku.
Słowenia z rekordowym lipcem. Podoba się także Polakom
Według danych Urzędu Statystycznego w lipcu 2025 r. do Słowenii przybyło 1,05 mln turystów zagranicznych, co stanowi wzrost o 2,5 proc. w porównaniu z lipcem 2024 r. Liczba noclegów także wzrosła, o 3,9 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem (prawie 3 mln noclegów). Urząd odnotował, że był to rekordowy lipiec w turystyce.
Kierunek zaczął też podobać się Polakom. Choć nie można mówić o szturmie, to w lipcu nasi rodacy odwiedzali go równie chętnie co Belgowie i Węgrzy, z wynikiem 6 proc. w całej grupie gości z zagranicy. Zapracowali też na największy wzrost w rezerwacjach noclegów w latach 2019-2023 r.
W lipcu tego roku goście z zagranicy najwięcej nocy spędzili w Lublanie. Na kolejnych miejscach znalazły się Piran (budzący skojarzenia z Wenecją) i Bled, miasto nad jeziorem o tej samej nazwie. Jest ono uznawane za jedno za najpiękniejszych w Europie.
Więcej gości niż rok temu
Niemcy pozostały największym źródłem turystyki międzynarodowej, tuż za nimi uplasowali się turyści z Austrii i Włoch. Łącznie te kraje odpowiadały za prawie trzy czwarte wszystkich zarezerwowanych noclegów. W sumie od stycznia do lipca 2025 roku Słowenię odwiedziło 2,99 miliona turystów zagranicznych, co stanowi wzrost o 9 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku.
Duży napływ turystów świadczy o kontynuacji wzrostu obserwowanego w 2024 r., kiedy Słowenia przyciągnęła 5,05 mln turystów zagranicznych. Wzrosty przyjezdnych notowała kolejno w latach 2021-2024. Podróżom do tego kraju sprzyja łatwość przekraczania granicy w strefie Schengen i możliwość zaplanowania dłuższych podróży z wizytą w sąsiednich krajach, Chorwacji i Włoszech.
Polacy podróżujący do Słowenii powinni zawsze mieć ze sobą ważny paszport lub dowód osobisty (fizyczny dokument, nie w aplikacji mObywatel).
Czytaj też:
Najniższe ceny w Europie i brak tłumów. To miasto jest wciąż niedocenianeCzytaj też:
Nie Dubrownik ani Split. Ten kierunek w Chorwacji przyciąga jak magnes