Sytuacja miała miejsce na pokładzie maszyny linii IndGo na trasie 6E 6543. Po tym, jak okazało się, że w samolocie jest za dużo pasażerów, konieczna była błyskawiczna reakcja. Wszystko było już gotowe do startu, pilot rozpoczął kołowanie, aż tu nagle załoga zawróciła uwagę na problem.
Za dużo pasażerów w samolocie. Zawrócili
Nadmiar pasażerów zauważono na lotnisku w Bombaju. Pasażerowie obecni na pokładzie mieli dolecieć do Waranasi w Indiach i początkowo nic nie wskazywało na to, że coś utrudni ich podróż. Po starcie okazało się, że jeden z podróżnych, zamiast siedzieć na fotelu, stoi z tyłu samolotu. Załoga natychmiast o wszystkim poinformowała pilota. Ten zawrócił maszynę z powrotem w stronę terminala lotniczego.
Na jaw wyszło, że na pokład zabrano o jedną osobę za dużo i zabrakło dla niej fotela. Doszło do tzw. overbookingu, który od lat jest zmorą pasażerów. Ma on miejsce wtedy, gdy linie wyprzedają więcej biletów, niż mają do zaoferowania w bazie. Często wynika to z tego, że boją się odnotować straty, jeśli ktoś nagle zrezygnuje z podróży. Pasażerowie, którzy nie mieszczą się na pokład maszyny, odprawiani są z kwitkiem i muszą ubiegać się o odszkodowanie oraz zmianę terminu lotu na inny.
Za dużo pasażerów w IndiGo. Mieli błąd w systemie
Finał sytuacji na pokładzie IndiGo był bardzo przykry. Załoga wyprosiła nadprogramowego pasażera i ruszyła w podróż bez niego. Przed ponownym startem sprawdzono jeszcze bagaż kabinowy wszystkich osób na pokładzie. Samolot miał około godzinne opóźnienie, a podróżni nie kryli zdenerwowania.
O sprawie głośno zrobiło się w indyjskich mediach. A jej przebieg relacjonował m.in. jeden z pasażerów. Zdradził, że tym razem – wyjątkowo – pasażer bez miejsca nie został natychmiast odprawiony na inny lot, lecz wpuszczony do samolotu, bo doszło do błędu w systemie rezerwacji.
„IndiGo podejmie wszelkie kroki, aby wzmocnić swoje procesy operacyjne i ubolewa nad niedogodnościami, jakie spotkały klientów” – wyjaśnił później mediom rzecznik linii lotniczej IndiGo. Należy zauważyć, że do podobnych sytuacji dochodzi w wielu miejscach na świecie, jednak zwykle pasażerowie odprawiani są z kwitkiem jeszcze na lotnisku. Ostatnio przykrą sytuację miała m.in. polska gwiazda Maja Bohosiewicz, która o mały włos nie zostałaby wpuszczona na pokład. Przeżyliście kiedyś coś podobnego?
Czytaj też:
Kuriozalna sytuacja na lotnisku. Część pasażerów musiała opuścić samolotCzytaj też:
Ogromny zwrot pieniędzy dla pasażerów linii lotniczej. Wszystko przez zmianę zasad