Europa walczy z nadmierną turystyką na wszystkie możliwe sposoby. Stolica Holandii nie zamierza budować już nowych hoteli, a jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech wkrótce podniesie opłatę za wejście do centrum z 5 do 10 euro. Francuska wyspa Ile-de-Bréhat u północnego wybrzeża Brytanii poszła o krok dalej i zdecydowała się na wprowadzenie odgórnego limitu odwiedzin. Od teraz do 23 sierpnia na wyspie w godzinach od 08:30 do 14:30 nie może przebywać więcej niż 4700 osób.
Ograniczenia na wyspie Ile-de-Bréhat
Turyści, którzy zdecydują się na podróż na wyspę Ile-de-Bréhat podczas tegorocznych wakacji, mogą nie zostać wpuszczeni. Burmistrz Olivier Carré zadecydował, że od poniedziałku 22 lipca do 23 sierpnia włącznie na obszarze wyspy będzie obowiązywał limit odwiedzin. W godzinach od 8:30 do 14:30 na Ile-de-Bréhat może przebywać 4700 osób (z wyłączeniem rezydentów i pracowników). Ograniczenia zostały wprowadzone, aby chronić dobrostan czterystu mieszkańców zamieszkujących niewielki francuski skrawek lądu.
Turyści również powinni być zadowoleni
Pozytywną zmianę mają odczuć także sami goście. „Tak naprawdę nie staramy się powstrzymać ludzi przed przyjazdem – po prostu chcemy się upewnić, że będą się lepiej bawić, kiedy już to zrobią” – powiedział burmistrz. Carré dodał, że w zeszłym roku problem z nadmierną turystyką był naprawdę poważny. Jeśli na wyspę przypływało ponad pięć tysięcy osób, nie było gdzie zaparkować. Pełne były także lokalne restauracje, brakowało rowerów w wypożyczalniach, a ścieżki dla pieszych były przepełnione. „Aż 30 procent odwiedzających nie było zadowolonych ze swojej wizyty” – czytamy. Teraz za kontrolowanie liczby odwiedzających odpowiedzialne będą firmy promowe przywożące turystów. Co ciekawe, limity będą obowiązywać we wszystkie dni z wyjątkiem weekendów. Burmistrz obiecał mieszkańcom, że nie odczują wpływu zmian na gospodarkę.
Czytaj też:
Turyści już nie dopłyną swobodnie do centrum. Szykują się zmiany w europejskim mieścieCzytaj też:
Wakacyjny kraj walczy z leżakami. Plaże są patrolowane przez drony