Samolot zaczął spadać chwilę po starcie. Od katastrofy dzieliły go sekundy

Samolot zaczął spadać chwilę po starcie. Od katastrofy dzieliły go sekundy

Dodano: 
Samolot United Airlines
Samolot United Airlines Źródło:Shutterstock / Anatoliy Lukich
Loty samolotami to zdecydowanie najbezpieczniejszy sposób na podróżowanie. Mimo licznych wytycznych i nieustannego szkolenia personelu, na pokładach czasami jednak dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń. Podczas jednego z nich samolot niebezpiecznie zbliżył się do powierzchni wody.

Do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem Boeinga 777 należącego do United Airlines doszło 18 grudnia. Jednak sprawa zyskała większe rozgłos dopiero w połowie grudnia. Jak informuje BBC, maszyna chwilę po starcie zaczęła nagle tracić wysokość.

Od katastrofy lotniczej dzieliły ich sekundy

Lot United Airlines rozpoczął się normalnie. Samolot wystartował z lotniska w Maui na Hawajach i zaczął nabierać wysokości. Po ok. 71 sekundach od startu stało się coś niespodziewanego. Maszyna znajdująca się na wysokości ok. 425 metrów zaczęła nagle tracić wysokość.

Jak relacjonował w rozmowie z CNN jeden z pasażerów, na pokładzie doszło do wybuchu paniki. „Ludzie zaczęli krzyczeć. Wszyscy wiedzieli, że dzieje się coś niestandardowego i że na pewno nie jest to normalna sytuacja” – opowiedział pasażer.

Z zapisów dostępnych w serwisie Flightradar24 wynika, że maszyna zaczęła nagle tracić wysokość, a w krytycznym momencie od powierzchni Oceanu Spokojnego dzieliło ją niespełna 240 metrów. Na szczęście pilotom udało się opanować sytuację na sekundy przed zderzeniem. Pozostała część lotu odbyła się już bez jakichkolwiek problemów, a samolot szczęśliwie wylądował w San Francisco.

Odpowiednie służby przyjrzą się lotowi z Hawajów

Jak podaje BBC, ustaleniem przyczyn tego niebezpiecznego zdarzeń zajęła się już Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). To właśnie do jej obowiązków należy ustalanie przyczyn wypadków lotniczych na terenie USA. Raport z ich śledztwa powinien być dostępny za kilka tygodni.

W rozmowie z BBC przedstawiciel linii lotniczych poinformował, że piloci złożyli już odpowiedni raport w związku ze zdarzeniem. Dodał on również, że obaj są doświadczeni i w sumie za sterami samolotów spędzili już 25 tys. godzin. „Bezpieczeństwo pozostaje naszym najwyższym priorytetem” – dodał przedstawiciel przewoźnika w przesłanym oświadczeniu.

Warto dodać, że to nie pierwszy tego typu incydent. Do bardzo podobnej sytuacji doszło w styczniu. Wówczas samolot Qatar Airlines z blisko 250 pasażerami na pokładzie ok. 70 sekund po starcie zaczął tracić wysokość. Wówczas również tylko sekundy dzieliły maszynę od katastrofy. Na szczęście pilot w ostatniej chwili odzyskał nad nią panowanie.

Czytaj też:
Stewardessa o częstym pytaniu pasażerów. „Czy waszej linii lotniczej już do reszty odbiło”
Czytaj też:
Boisz się latać samolotem? W tych godzinach jest najbezpieczniej

Opracowała:
Źródło: BBC