Czasy tanich lotów już się skończyły i szybko nie powrócą. Widać to szczególnie wtedy, gdy kolejne kraje dyskutują o wprowadzeniu kolejnych podatków lotniczych. Za śladem Francji podąża Dania, która w najbliższych latach planuje wdrożenie wysokich opłat dla turystów przylatujących do Kopenhagi, Billund czy Aarhus. Królestwo Danii planuje w ten sposób zainwestować w transformację i rozwój zielonej energii, która do 2030 roku ma umożliwić korzystanie tylko i wyłącznie ze zrównoważonych, ekologicznych paliw.
Rząd planuje wprowadzenie nowych opłat
Nowy podatek został zaproponowany przez duński rząd w czwartek, 9 listopada. Opłata ma mieć wysokość 100 koron duńskich (w przybliżeniu 60 złotych) i obowiązywać wszystkich turystów przylatujących do królestwa. Przy takiej kwocie roczne wpływy do budżetu oszacowano na 1,2 miliarda koron. Według władz dzięki tej innowacji do końca dekady uda się całkowicie odejść od nieekologicznych paliw, a pierwsze samoloty działające tylko z wykorzystaniem zielonej energii mają zostać uruchomione już w 2025 roku.
Stawki podatków będą wysokie
Rząd planuje, że turyści zapłacą dopiero za dwa lata. Nowy podatek turystyczny ma zostać wprowadzany stopniowo, między rokiem 2025 a 2030. Jak podaje CNN, w zależności od długości trasy stawki będą wyższe. Na krótkich dystansach europejskich zapłacimy 100 koron, na średnich 230 (140 złotych), a na najdłuższych nawet 390 koron duńskich (250 złotych). To wciąż nieduża suma, w porównaniu do pewnego kraju, w którym wysokość podatku ma wynieść nawet 4000 złotych.
„Sektor lotniczy w Danii musi, podobnie jak wszystkie inne gałęzie przemysłu, zmniejszyć swój ślad klimatyczny i zmierzać w stronę zielonej przyszłości” – stwierdził w oświadczeniu parlamentu Minister Klimatu, Energii i Usług Przedsiębiorstw, Lars Aagaard.
Czytaj też:
Pierwszy tego typu podatek w Europie. Zapłacimy dodatkowo za loty z przesiadkamiCzytaj też:
Kolejne lotnisko wprowadziło taką zasadę. Odprowadzisz bliskich do bramki bez biletu